Forum Wyprawa Do Zaginionego Miasta Strona Główna

SESJA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wyprawa Do Zaginionego Miasta Strona Główna -> Archiwum
Autor Wiadomość
RevaN




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:40, 08 Kwi 2007    Temat postu:

- Co to do cholery jasnej ma być?! - zaczął szeptając. - Gdybyś pośpieszył swoje gnijące dupsko, może by nas nie zauważyli! Co się tak na mnie gapisz? - wrzeszczał zdenerwowany, sprawdzając amunicje w Desercie. Zabije go, będzie martwy... Nienawidzę ghuli, zginie.
- Narazie cie nie zabije, ale jak wyjdziemy z tego cało, to tak ci wleje, że twoje wnuki będą pamietały ten ból! - nie nawidził ghuli... był zestresowany, więc postanowił wyrzyć się na nim, co było zresztą widać. Skończył chodzić wokoło, wyjrzał przez jakąś dziure, aby zorientować się, gdzie są.
- Musimy coś zrobić... - wsadził magazynek do pistoletu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savriti
Administrator
Administrator



Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:10, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Rose
Revan krzyczał, a ona z ciekawością oglądała stworzenie, które stało obok niej. Śmierdziało i miała ochote zatkać sobie nos, ale bała się, że urazi tym stworzenie.
Na wzór towarzysza wyciągnęła broń, którą na czas biegu schowała do kieszeni dresu. Sprawdziła czy magazynek jest pełny i usiadła na ziemi z pistoletem przygotowanym do strzału. Starała się byc poważna i nieusmiechać się, żeby nie denerwować bardziej już zdenerwowanego mężczyny, ale cała ta sytuacja sprawiała jej ogromna frajdę. Wszystlko w niej buzowało. Była zdenerwowana, ale to było raczej podniecenie i napięcie niż strach. Kule już nie świstały jej kolo ucha, pierwsze wrażenie minęło. Uważała, że Revan jest doświadczony i bardzo sprytny i że przy nim jej nic nie grozi. Czuła się w miarę bezpieczna i rozglądała się po złomowisku.
-Czy wytłumaczysz mi kim są Ci ludzie, czego chcą i co my mamy zrobić? - zwróciła się do Revana patrząc mu prosto w oczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Buppi Adenoel




Dołączył: 30 Wrz 2005
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krak

PostWysłany: Pon 17:36, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Francis

Ghul zrobił wszystko co się dało aby ratować swoje marne życie. Był nawet w duchu całkiem z siebie zadowolony, dawno już nie przebiegał takich dystansów z takimi przeszkodami.

Nie zwrócił specjalnej uwagi na krzyczącego na niego mężczyznę, bo i czym się tu przejmować? Uśmiechnął się tylko do niego i powiedział:
-Przynajmniej cała nasza trójka ma teraz jakieś szanse na ucieczkę, heh?

Nie było teraz czasu przypatrywać się tej dziwnej dziewczynie, Francis zerkał więc tylko na nią spode łba.

Poza tym uwagę koncentrował na tym, czy Khani ich dostrzegli. Jeśli tak ucieczka może być bardzo ciężka, zwłaszcza dla ghula. Trzeba raczej liczyć na jakąś kryjówkę i na to, że Raidersi w końcu odpuszczą ich sobie i znajdą inne cele dla swych krwiożerczych zabaw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RevaN




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:08, 09 Kwi 2007    Temat postu:

- Nie ma na to czasu. - spojrzał przelotnie na dziewczyne. Zlustrował ghula od góry do dołu.
- O, widze, że masz coś, co mogłoby się nam przydać. - uśmiechnął się. - Nie postrzel mnie tylko. - Revan wiedział, że nie obejdzie się bez walki... czym się tu przejmować? Strzelaniny to jego żywioł, to sposób na życie, zapach prochu, dźwięk chrupiących kości, jęki przeciwników, drgające ręce uniemożliwiające przeładowanie gnata, rozpaczliwy uskok przed serią z pistoletu maszynowego... wiele było okazji, by widzieć takie rzeczy w Nowym Reno. I polubić. Poszedł na tył naczepy, szukał jakiejś dziury.
- Co tak stoicie? Chcecie tu zginąć? Zmywamy się, tędy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SamboR
Yeovick Immershwitz



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Steinau an der ODER

PostWysłany: Pon 22:20, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Na zewnątrz słychać kilka głosów. Co rusz głośny brzdęk uderzeń czegoś w metal, którego na złomowisku pod dostatkiem. Po chwili ktoś zagląda do waszego kontenera. Przeciera oczy, jakby niedowierzając, lecz zanim łapie za broń, już leży z dziurą w czole. Rose, z drgających rąk, wypuszcza pistolet, z lufy którego, uchodzi lekki dym. Okropny huk rozbrzmiał pewnie na całe wysypisko. Trzeba uciekać, zaraz w powietrzu zaroi się od ołowiu.
Revan, ghul, Rose - po kolei wybiegacie z kontenera, kierując się w stronę murów zewnętrznych. Po chwili wszyscy jesteście już przy murze, zbudowanym z wraków pojazdów, blachy falistej i innych przerdzewiałych ciekawostek. Wspinaczka nie powinna sprawić problemów, o ile Raidersi wcześniej was nie dopadną. Mur ma ok. 3 metrów wysokości i pełno ostrych krawędzi, o które można się nieźle poszarpać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RevaN




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:07, 09 Kwi 2007    Temat postu:

- Ruszajcie pierwsi, ja zostane na dole. Mój karabin i celne oko powinny powstrzymać ich na pewien czas, szybciej! - Revan bawił się tą sytuacją. Podkręcał tępo, mnożył razy dziesięć. Zdjął kurtę, wybrał sobie dogodne przy murze pomiędzy złomem, takie, z którego tak łatwo go nie zajdą, a ma duże pole rażenia. Położył się na kurtce, aby było mu wygodniej, zdjął karabin. Upewnij się, czy pocisk jest w komorze, wycelował przed siebie. Sięgnął do kurtki, wyjął ostatniego chyba papierosa, zapalił. Nawet nie spojrzał się, jak radzi sobie Rose z tym ghulem. Poprawił celownik, zaciągnął się mocno. Karabin zdawał się być naturalną cześcią Revana, wyczekiwał...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savriti
Administrator
Administrator



Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:43, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Rose
Strzał w tego, kto zaglądnął do kontenera był odruchem. Gdy opuszczała pistolet sama była zdziwiona, że zareagowała tak szybko i bez mgnienia okiem strzeliła. "Zabiłam pierwszą osobę w swoim życiu" - przemknąło jej przez myśl, ale nie było czasu na rozmyślania. Revan wydał swoje polecenie i dziewczyna przyjęła za naturalne, że on wydaje rozkazy i że należy ich słuchać. Nie oglądając się na zmutowane stworzenie zabezpieczyła pistolet, włożyła go za pas i zaczęła wspinać się po "murze". Ta umiejętność była jej obca. Nigdy wcześniej się nie wspinała po niczym, ale była lekka, zwinna i młoda. Już przy pierwszym chwycie się skaleczyła o kawałek blachy. Było to tylko lekkie drasnięcie, ale zaskoczyła i znalazła na ziemi jakąś starą, brudną szmatę, którą rozdarła na pół i owinęłą sobie nią dłonie.
Teraz już wspinaczka poszłą łatwiej. Bez problemu weszła na wysokość ok. 2 metrów i spojrzała za na ziemię. Chwytów było dużo, było gdzie postawić stopy, ale ghul miał problem. Zeszła kawałek niżej i zwiesiła rękę, żeby go podciągnąć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Buppi Adenoel




Dołączył: 30 Wrz 2005
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krak

PostWysłany: Wto 13:31, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Francis

Ghulowi bez problemów przyszło zaakceptowanie poświęcenia mężczyzny. Jeśli chce umrzeć, a przy tym pomóc mi zachować własne życie to tylko powód do radości - pomyślał.

Jednak mur wydał mu się bardzo niepokojący, chyba nigdy w życiu, nawet w młodości nie pokonywał takich przeszkód, a przynajmniej nie bez pomocy. Ghule potrafiły sobie nawzajem pomagać, rozumiejąc własne zalety i wady. Tutaj jednak Francis nie miał chyba szans na taką pomoc.

Nie było jednak wyjścia, ghul starał się więc naśladować ruchy dziewczyny, która pomknęła do góry jak strzała.

Początkowo szło mu zadziwiająco dobrze, ręce jakoś znajdywały oparcie, a chyba dzięki kilku truneczkom mięśnie nie rozumiały, że powinny być zmęczone.

W pewnym jednak momencie, kiedy wydawało się, że już da sobie radę Francis stracił podparcie i osunął się około pół metra w dół. Już miał zacząć przeklinać swojego pecha, kiedy zauważył pomocną rękę dziewczyny. Chwycił ją, po raz pierwszy od dawna czując prawdziwe, nieskażone ciało i wyszedł na szczyt muru. Podziękował kobiecie skinieniem głowy.

Teraz trzeba pomóc temu samobójcy - stwierdził Francis i zaczął go osłaniać za pomocą swojej strzelby, szukając wzrokiem Raidersów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SamboR
Yeovick Immershwitz



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Steinau an der ODER

PostWysłany: Wto 15:32, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Już po chwili wokół ghula i Rose zaroiło się od mknących z jękiem pocisków. Z dołu słychać było wzajemne nawoływania, zachodzących Revana Khanów. Rose zeszła bez problemu na drugą stronę muru, ghul wypatrzył pierwszy cel i wypalił. Kula, rykoszetując od maski starej ciężarówki, zaryła się w mordzie jakiegoś bandyty, wybijając mu zęby i masakrując policzek. Zostało ich jeszcze pięciu. Po chwili, następny wylazł ze sterty złomu, tylko po to, by bliżej zapoznać się z kulą od Revana, która wpadła mu (dosłownie) w oko, posyłając raidera do piachu. Kolejni zbliżali się w stronę muru. Jeszcze chwila i Revan nie będzie miał szans uciec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RevaN




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:43, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Robi się gorąco... pomyślał Revan. Ułamek sekundy, a już nie użyłby swojego Deserta, tylko bezbłędny refleks ocalił mu życie. Zginą wszyscy, nie ma bata.

Niemalże natychmiast po oddaniu strzału podniósł się, przełożył karabin przez ramie, zabrał w locie kurtke i pobiegł w strone muru. Założył kurte na drugie ramie i włożył pistolet w zęby. Wdrapał się kawałek, wyjął go i wymierzył kolejnemu bandycie prosto w głowe.
- Rzekła kula, witaj, przysyła mnie sam pan piekieł, dupku! - dodał moment przed naciśnięciem spustu, a głośny odgłoś wystrzału i odbijająca się od blachy muru łuska tylko potwierdziła to zdanie, po czym kontynuował wędrówkę po murze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wyprawa Do Zaginionego Miasta Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin