Forum Wyprawa Do Zaginionego Miasta Strona Główna

Coś się kończy, coś zaczyna.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wyprawa Do Zaginionego Miasta Strona Główna -> Coś się kończy, coś zaczyna
Autor Wiadomość
Univ




Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:26, 21 Gru 2007    Temat postu:

Brak obycia drażnił Alberta. Revanowi brak było ogłady i taktu a Albert nie był przyzwyczajony do takiego traktowania.

- Możesz mi grozić do woli, zobaczymy czy będziesz taki pyskaty ze szpadą w gardle. A to, gdzie jest moja armia to historia zbyt złożona dla twojego prostego umysłu - odpowiedział Albert również dosiadając swojego wierzchowca.

- Skupcie się teraz na tym, co przed nami. Tych cyrkowców należy wybić, bo będą kolejną wskazówką dla tropiących nas najemników.

Albert wiedział, że za niego wyznaczono dobrą sumę, jednak nie za zabicie, a "odnalezienie". Większość możnych w Imperium nie miała pojęcia, że w Hochlandzie czeka na niego śmierć, po jego "zniknięciu" Rudiger kazał go odnaleźć, ponieważ był "niezbędny". Albert nie mógł wrócić do Hochlandu, ponieważ tam czekał na niego, nie sfinalizowany spisek....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pokrzyk
Pokrzyk - Druid



Dołączył: 12 Wrz 2005
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hę? o_O

PostWysłany: Sob 1:22, 22 Gru 2007    Temat postu:

Zaczynało robić się gorąco.
- Użyjesz guseł do odgadnięcia przeszłości? Zajrzysz w runy? - pytał Kruk. Starzec tylko potrząsał głową na znak, że jeszcze za wcześnie. Do tej pory raczej nie używał przy nowopoznanych swoich nadprzyrodzonych zdolności. Nie o to chodziło - wszelkie asy należało zachować w rękawie najdłużej, jak było to możliwe.

Napięcie między dwoma wojownikami narastało. Jakiś kapłan pewnie w tym miejscu wyznaczyłby w powietrzu święty symbol pokoju i skropił wszystkich poświęconą wodą. Kapłana nie było, za to dwaj mężowie sprzeczali się o to, co zrobić z trupą. Zabić? Powiesić? Zjeść, wypatroszywszy? Ugotować, a z kości zrobić mączkę kostną i upiec tort dla łowców nagród?
- Przestańcie się kłócić. Nie ma na to czasu. - zaskrzeczał niespodziewanie Corax. - Rozdroże nie jest najlepszym miejscem do sprzeczek. To droga z jednego etapu życia, do drugiego - często z życia do śmierci. Lepiej, żeby nie okazało się to prawdą w naszym przypadku. Rozstaje to miejsca, w których spotkać się można z potęgami nadnaturalnymi. Dodatkowo... miejsca spotkania się ze zmarłymi. - Senex wskazał kosturem na trzy trupy. - Czas podjąć decyzję. - ponaglał Kruk.


Ostatnio zmieniony przez Pokrzyk dnia Sob 1:22, 22 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SamboR
Yeovick Immershwitz



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Steinau an der ODER

PostWysłany: Sob 10:38, 22 Gru 2007    Temat postu:

Cyrkowcy stale, nieubłaganie się zbliżali. Można już było dostrzec, że te małe podskakujące, to nie niziołki, tylko jakieś karły poprzebierane w stroje błaznów. Na mordach wszystkich cyrkowców widać było okropne jakieś rany, ropienie i plugawe krosty. Nie zmieniało to faktu, że szli szczęśliwi i uśmiechnięci, podśpiewując dość głośno. Niestety, nikt nie był w stanie rozróżnić słów.
Gdy woźnica zauważył Waszą nieszczęsną grupkę, wstrzymał pochód, po czym zakrzyknął:
"Hej dobre ludzie! Chcecie zobaczyć przedstawienie? Tanio gramy, a ubaw niezmierny! Datki, co łaska!"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pokrzyk
Pokrzyk - Druid



Dołączył: 12 Wrz 2005
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hę? o_O

PostWysłany: Sob 11:18, 22 Gru 2007    Temat postu:

Kiedy tylko grupa cyrkowców zatrzymała się, Starzec podszedł do martwych ciał i skrył się krzakach, które je przysłaniały.

Nie trudno było się domyślić, za co go ścigają. Huslarze nie byli raczej miłymi klechami, których wszyscy się słuchali, ponieważ ich moc pochodziła od bogów. Nie... byli raczej nielubiani. Raczej? Na pewno. Byli na pewno nielubiani. Każda magia pochodziła od Chaosu, ale to właśnie guślarze, używając swoich rytualnych zaklęć, byli w stanie spowodować - nieumyślnie - wypaczenia w sferach i przyzywać, nawet mimowolnie, różne stwory i demony niekoniecznie z tej dobrej części zaświatów.

Zobaczyli go czy nie - to nie miało znaczenia. I tak nie miałby dokąd uciekać, a w razie bitwy to wojownicy przeleją krew.
W cyrkowcach nie podobało mi się wiele rzeczy: że śmierdzieli zgnilizną, że wykrzykują niepoukładane wypowiedzenia i rzucają jakieś niezrozumiałe słowa, że podróżują z nimi obrzydliwie wyglądające karły... Ale ten odór... to go niepokoiło.
- Z tego wynikną tylko same kłopoty... - szepnął Corax.
I do tego oferowali występ... Coś się kroiło. Coś na większą skalę. Teraz okazać się teraz pseudo-properta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Univ




Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:46, 22 Gru 2007    Temat postu:

To, że odezwał się do Alberta kruk było dziwne. Albert nie lubił magii, szczególnie tej zupełnie nieznanej, uważał ją za domenę słabych.

Chciał już coś odpowiedzieć, gdy nagle trupa cyrkowców zbliżyła się jeszcze bardziej. Karykatury ludzi, zaropiałe mordy nie były najprzyjemniejszym widokiem i Albert zaczął podejrzewać, że wszyscy oni są mutantami, a mutanci, powinni kończyć na stosie, a nie bawiąc gawiedź.

- Nie mamy czasu na zabawę, odejdźcie - odpowiedział cyrkowcom. Przy okazji rękę trzymał blisko głowni swojej szpady. Tych mutantów powinno się wybić, jednak sam się na to ścierwo nie porwie, lepiej niech zrobi to ten chojrak, Revan.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RevaN




Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:01, 22 Gru 2007    Temat postu:

Revan uśmiechnął się wyjątkowo paskudnie. Nie był prostym zabijaką. Kiedyś był najemnikiem, a jeszcze wcześniej… ech, co dobre, nie wróci. Chociaż nie koniecznie było to dobre, w końcu za swoje nie koniecznie złe występki został wysłany w świat bez możliwości powrotu. Miał pewien dar, z którym jednak nigdy się nie zdradzał. Był dla niego przekleństwem, jednak niezwykle pomocnym w jego fachu. I w ucieczce.

Stał spokojnie, oczyma wodząc po zaropiałych mordach karłów. Pozwolił Generałowi mówić, zresztą zawsze otwierał gębę bez pozwolenia. Jednak w przeciwieństwie do Generała, Revan miał ochotę na zabawę, i to sporą. Jednak ta trupa cyrkowa nie mogła mu dostarczyć żadnych wrażeń, nie miał także w zwyczaju wybijać w pień każdej napotkanej osoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wehr
Wehr - Paladyn



Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ciemnogród

PostWysłany: Sob 20:54, 22 Gru 2007    Temat postu:

P'etryck zszedł z konia i podszedł do trupy cyrkowej. Rzucił na ziemię monetę i czekał na reakcję pokraki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SamboR
Yeovick Immershwitz



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Steinau an der ODER

PostWysłany: Sob 21:15, 22 Gru 2007    Temat postu:

"Widzę, żeście są jednak ludzie kulturni" - wypalił, prezentując w uśmiechu garnitur przegniłych zębów, woźnica. Jeden z kurdupli szybko zwinął monetę i gnąc się w ukłonach, wycofał się za wóz. Woźnica zjechał trochę na bok, ustawiając wóz w poprzek drogi. Z przodu staneło obydwu silnorękich, zaś woźnica otworzył klapę, która tworzyła bok wozu. Z klapy wyskoczyło dwóch, bliźniaczo do siebie podobnych chłopców. Pokryci byli ropnymi krostami, a poza tym latały nad nimi całe stada much. Lepiej nie wspominać, że bił od nich okropny fetor. Jeden z nich, jeszcze będąc nad ziemią, zza pazuchy wyszarpnął pistolet, po czym wystrzelił ...
... kula uderzyła w gałąź wiszącą nad drogą, która, pod wpływem uderzenia pękła, upadając na drogę.
Gdy przebrzmiał huk, woźnica - teraz w stroju cyrkowego maestro, cicho zaklaskał.
"Niech zacznie się przedstawienie." - rzucił, po czym zaczął się rechotać.
I zaczęło się.
Silnoręcy runęli na Generała, szybkim ciosem w ramię, obalając go z konia. Drugi z bliźniaków rzucił nożem, godząc w lewą stopę Revana. Nagle okazało się, że na ramienu huslarza spoczywa okropnie śmierdząca, szponiasta dłoń. Gdy ten spróbował się obejrzeć, kto zacz, druga dłoń, z okropnym mlaskiem uderzyła go w twarz. Chmura gazów prochowych okryła z kolei P'etrycka - to bliźniak-strzelec wygarnął mu z drugiego pistoletu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Univ




Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:40, 22 Gru 2007    Temat postu:

Atak zaskoczył, jednak nie całkowicie, Alberta. Teraz, szybko wstając błyskawicznie odskoczył od obu przeciwników w mgnieniu oka wyciągając szpadę.
Teraz poczuł się pewniej, długa szpada pozwalała mu trzymać na dystans każdego z nich a szybkość z jaką się nią posługiwał była godna podziwu, szczególnie, iż to walka szpadą określana jest za najzwinniejszą i najszybszą, cokolwiek najtrudniejszą, gdyż można tą bronią zadawać tylko kłucia.

Zwód w prawo aby błyskawicznie zaatakować przeciwnika po lewej stronie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pokrzyk
Pokrzyk - Druid



Dołączył: 12 Wrz 2005
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hę? o_O

PostWysłany: Nie 0:20, 23 Gru 2007    Temat postu:

Dłoń nie była przyjemna w dotyku. Zewsząd wszystkich otaczał odór. Zgnilizny?
Policzek nie piekł - twarda, zrogowaciała i pomarszczona skóra dobrze amortyzowała takie uderzenia.
Senex nie musiał nic mówić. Corax od razu wzbił się w górę i obrócił w locie. Huslar wywinął mocno kosturem za siebie, ale - oszołomiony ciosem w twarz - chybił. Dało mu to jednak możliwość zorientowania się w sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wyprawa Do Zaginionego Miasta Strona Główna -> Coś się kończy, coś zaczyna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin